piątek, 3 kwietnia 2015

Imagin Calum (+18)

UWAGA! Poniższe opowiadanie zawiera treści przeznaczone dla osób powyżej 18 roku życia bla bla bla...przyznajcie się że i tak przeczytacie i to że napiszę jakieś ostrzeżenie nic nie zmieni...
__________________________________________________________
Siedziałaś na balkonie czekając na Twojego chłopaka, który wracał z trasy. Trochę mu to zajęło, ale w końcu otworzył drzwi na balkon i usłyszałaś jego głos:
-Hej malutka!
-Siemaneczko Cal ♥
-Chodź tu do mnie.
-A co? Chcesz się poprzytulać?
-A może i coś więcej?
-Mrrrr - mruknęłaś. 

-Brakowało mi Ciebie
-Te 7 miesięcy było okropne...
-Nawet nie wiesz jak tęskniłem...na następną jedziesz z nami!
-Nie - odparłam
-Czemu?
-Bo chcę żebyśmy byli stęsknieni jak się spotkamy
-A na co masz ochotę po tych 7 miesiącach?

-Ciebie...i niczego innego
-Widzę że mocno tęskniłaś - zaśmiał się
-I to nawet nie wiesz jak
-Czego Ci najbardziej brakowało?
-Tego!

Wpiłaś się w jego usta z niesamowitą namiętnością.Już po ułamku sekundy czułaś dłonie Cala obejmujące Cię, oraz odwzajemnienie pocałunku.
-No to dzisiaj czuję że mnie rozgrzejesz! - jęknął Hood
-Oj i to bardziej niż myślisz Kotek!
Delikatnie do pocałunku dołączyłaś język. Chłopak podciągnął Cię do góry i trzymał za tyłek. Oplotłaś nogi wokół jego bioder nie przerywając przy tym całowania. Przeniósł Was na łóżko. On był na górze. Uwielbiałaś to. Szybkim ruchem rozpiął Twoją bluzkę i rzucił ją na drugi koniec pokoju. Ty wzięłaś się za jego spodnie a on delikatnie dotykał ustami Twoich piersi. Przeszedł Cię ciepły dreszcz. Kiedy uporałaś się z jego guzikiem i rozporkiem poczułaś wybrzuszenie. Uśmiechnęłaś się dyskretnie i zaczęłaś masować jego kolegę. Calum wsunął dłoń pod Twoje plecy i rozpiął stanik. Ściągnął go szybkim i zdecydowanym ruchem. Zmieniłaś pozycję i teraz Ty byłaś na górze. Szybko zdarłaś z niego bokserki. Zaczęłaś delikatnie jeździć w górę i w dół po jego przyjacielu. Po pewnym czasie wzięłaś go do ust i sprawiałaś mu przyjemność. Od czasu do czasu słyszałaś głośne jęki Hood'a, co jeszcze bardziej potęgowało Twoje podniecenie. Po kilku minutach to on wyjęczał: 
-Kochanie, mmm, teraz moja kolej...
Położyłaś się na łóżku i czekałaś na rozkosz, którą da Ci po raz kolejny. Po chwili był już nad Tobą. Przyssał się do Twojej szyi robiąc Ci kilka soczystych malinek. Zjeżdżał coraz niżej nadal robiąc czerwone ślady na Twojej skórze. Dotarł do Twoich piersi, które lizał, dotykał, całował i podgryzał twarde od początku sutki. Po chwili zjechał niżej ciągle robiąc drogę z malinek po Twoim brzuchu. Szybko pozbył się Twoich spodenek i majtek. Delikatnie całował Twoją koleżankę. Później zaczął ją pieścić językiem...zaczęłaś jęczeć. Widziałaś jak mocno go to nakręcało. W końcu postanowił wbić się w Ciebie i sprawić Ci niesamowitą przyjemność. Uklęknął nad Tobą i delikatnie dotykał swoim kumplem Twojego ciała. Po kilkudziesięciu sekundach wszedł w Ciebie cały, a Ty mocno krzyknęłaś z rozkoszy. Hood zaczął delikatnie poruszać się w Tobie. Jęczałaś pod naporem jego ciała. Kiedy zaczął to robić mocniej przeniosłaś swoje dłonie na plecy i drapałaś go mocno swoimi długimi czerwonymi paznokciami. Calum jęczał z bólu, bo czułaś w pewnych momentach krew na swoich palcach.
-Kochanie... - syknęłaś przez zęby
-Już maleńka?
-Tak...
-No pięknie... - i w tym momencie poczułaś ciepło rozchodzące się w Twoim brzuchu. Plecy wygięły Ci się w łuk, a Ty doszłaś kilka sekund po nim. Chłopak po minucie delikatnego całowania położył się obok Ciebie, objął ramieniem i powiedział:
-Byłaś niesamowita
-Jak zawsze kochanie
-Jak mi tego brakowało...

-Warto było czekać?
-Oj tak...żebyś wiedziała
-Ubieramy się? - spytałaś

-Po co? - objął mnie ramieniem - teraz czuję że jesteś tylko moja
-Zawsze byłam i będę kochanie - pocałowałaś go mocno.
__________________________________________
 Dedykacja dla mojej kochanej Pizdy Folty, która pomagała mi pisać. I dla Stefana oraz Hektora. Dziękuję za pomoc :D
Jezu Chryste jak to teraz czytam to nie jest tak źle...mogło być gorzej, ale i tak się strasznie tego bałam. Tu macie link do rozdziału który ma Wiktoria na swoim blogu i został napisany z moją małą pomocą: http://nothing-is--by-chance.blogspot.com/2015/04/rozdzia-29.html
Dziękuję za czytanie. Do następnego :) 



czwartek, 26 marca 2015

Where is Zayn? :(

Witajcie. Jak wiecie, albo nie wiecie i teraz czytacie o tym pierwszy raz, Zayn Malik odszedł z One Direction. Nie jestem Directioner, ale wszystkim tym Wspaniałym Duszyczkom, które czytają mojego bloga chciałabym okazać swoje współczucie. Tak samo jak Wy płaczecie po stracie Zayn'a, ja bym płakała po stracie jakiegokolwiek członka 5SOS. Ja na moim twitterze  również poparłam akcję i dodałam kilka twittów.
Pamiętajcie, 5SOSFamily jest z Wami, większość fandomów jest z Wami. Jest mi jednak niesamowicie przykro, bo pomimo tego że nie wiem w 100% co czujecie, to jednak wiem że boli Was to okropnie. Kiedy moja przyjaciółka Wiktoria (tu jej blog) powiedziała mi że już kilkaset osób popełniło samobójstwo, zaczęłam się zastanawiać co ja bym zrobiła w tej sytuacji. Od samego początku jestem z 5SOS, i pewnie sama bym sobie coś zrobiła...
Wiem że najchętniej teraz obudziłybyście i wszystko było jak jeszcze kilka dni temu. Wszystko dobrze, chłopaki tworzyli ten zespół, który naprawdę kochacie.
Chcę jednak, żebyście się nie załamywały. Tak, wiem, łatwo jest mi mówić bo tego nie doświadczyłam, bo tak mnie to nie zabolało. (bolało i to bardzo...praktycznie tak samo jak rozpad My Chemical Romance) Ale jestem tu dla Was, fandomy są tu dla Was. Możecie do nas przyjść, porozmawiać, popisać. Nie odrzucimy Was. Będziemy, bo wiemy że nas potrzebujecie. Jeżeli chcecie, piszcie. I pamiętajcie! Kochamy Was i nie opuścimy!♥♥




wtorek, 24 marca 2015

Przeprosiny. + Ashton cz.3

P.O.V. Kate
(Łóżko. Czwartek. 7.00)

Budzik...no ja nie mogę znowu do pracy. Nie wyrobię...jak mi się nie chce! Grrrr...ale musiałam wstać...do jasnej cholery jak chętnie zostałabym w tym ciepłym łóżku! Zeszłam na dół...nalałam do szklanki soku z cytryny na przebudzenie, zrobiłam sobie kilka pancakesów i usiadłam w piżamie przed laptopem, żeby chociaż trochę jeszcze nacieszyć się tą wygodą...
Pogrzebałaś trochę na temat Ashtona...no ładnie ładnie...
*przemyślenia*
Kate ale się wpakowałaś. Jeżeli on się zakocha to już nie odpuści. W sumie...byłaś ich fanką, należałaś do 5SOS Family...ale chyba nie byłaś gotowa żeby być w związku z Ashtonem...czy kimkolwiek innym.
*realny świat*
Dobra, wstajemy z tej kanapy - pomyślałam. Poszłam na górę i szybko wybrałam coś z szafy. Postawiłam na luz...top "Out Of My Limit", czarne rurki, różowe włosy związałam w koka. Ubrałam trampki, wzięłam torbę i pobiegłam do pracy. Biuro znajdowało się kilka przecznic dalej, więc tylko w kryzysowych przypadkach do niego jechałam.
Szef od razu przekazał mi dobrą wiadomość - wywiad cieszy się niesamowitą popularnością.
Będę fejmem.... - pomyślałam. No w sumie byłoby to dobre. Wybiłabym się.
Nie wiem jak przeżyłam ten dzień...było pomimo wszystko okropnie, do dupy, nic mi się nie chciało. Leciałam na łeb na szyję. Wróciłam padnięta do domu, a Irwin z idealnym refleksem właśnie wtedy zadzwonił...tylko jego mi w tym momencie brakowało!
-Halo?
-Kate? Zły moment?
-Każdy moment byłby lepszy od tego, ale skoro masz cierpliwość ze mną gadać to może poprawisz mi humor?
-Stało się coś?
-Nie...jestem tak niesamowicie szczęśliwa!
-Czyli?
-Mogłabym skakać z mostu! Pod pociąg :)
-Problemy w pracy?
-Jakbyś tu był
-To może jestem?
-Nie wiesz gdzie mieszkam
-A może wiem? Skąd masz pewność że nie wynająłem szpiega żeby Cię śledzić?
-Jeszcze żeś szpiega w dupie nie miał...pieprznij się w łeb
-Dobra...hahahaha...matko :D wygrałaś tym życie
-To było śmieszne Irwin?
-Tak...i to nie wiesz jak bardzo - mówił niewyraźnie krztusząc się własną śliną
-No to jak Cię to tak bardzo śmieszy...
-To co?
-Skoro wiesz gdzie mieszkam to wbijaj! Dowiemy się czy ten Twój wielebny szpieg dał radę bez oberwania w jaja kolanem...
-Hahahahahahah rozwalasz mnie!
-Szpieg? Or not szpieg? - zaśmiałam się niesłyszalnie
-Weź przestań!
-Bo. Się. Zapowietrzysz.
-Będę za 20 minut
-Czekam...
-To idź do sypialni i sobie ręce do ramy łóżka przypnij...będzie mi łatwiej
-Może się jeszcze rozebrać?
-A mogłabyś?
-ASHTON!
-No dobra....dobra...będę za 20 minut...ktoś Cię zna z mojego otoczenia...
-No to go obśrupię...nie ma litości dla zdrajców!
-Co mu zrobisz?
-Obśrupię...a Ty jak masz wpadać to wpadaj, tylko przywieź coś do żarcia bo głodna jestem!
-Dobra...Pizzę!
-Taaak! To czekam!
-Ok, niedługo wpadnę! Do za 20 minut!
-Do BOJĘ SIĘ CIEBIE za 20 minut!
-Nie bój się, czekaj
-Czekam
-To pa
-No siema

On miał tu niby przyjść? No w sumie czemu nie, może byłoby fajnie, no ale cóż, na 100% nie wie gdzie mieszkam, bo nikt nie mógł mu powiedzieć. Chyba że zna Toma, ale to nie możliwe. Tom to mój kuzyn, ale dam sobie głowę uciąć że go nie zna. Albo nie...nie chcę żeby mi cokolwiek obcinano. Tak, to prawda, Tom był w Sydney już trochę czasu, ale niemożliwe żeby się z nimi zadawał...jak tylko wróci z delegacji (musiał na nią teraz wyjechać?!) zapytam go o to. Ale gdyby przyjaźnił się z moimi idolami powiedziałby mi to. Chociaż nie mam pewności. On jest nieprzewidywalny, nieogarnięty i pewnie by o mnie zapomniał. Tak czy siak po 30 minutach rozległ się dzwonek do drzwi. Nie zawiodłam się. Za nimi stał Ashton z pudełkiem pizzy i kwiatami.
-Spóźnienie! - strzeliłam focha
-Przepraszam. To nie moja wina że ta ciota tak wolno robiła tą pizzę...
-No dobra...wchodź...
-Dziękuję
-A teraz już mi się nie wymkniesz...mów skąd wiesz gdzie mieszkam!
-Tom....
-Znasz go?
-Nie tylko ja. Cal, Mikey, Luke. My się z nim przyjaźnimy. Myślisz że rzucam słowa na wiatr? O nie dziewczyno, mylisz się.
-Kurcze, nie myślałam że nasze spotkanie się tak szybko odbędzie.
-Ja też nie, ale kiedy tylko zacząłem kojarzyć fakty i nazwiska, zadzwoniłem do niego by się z nim umówić i spytać. Jednak mówił, że nie ma go w domu. A wtedy już spytałem o Ciebie. I okazało się że jesteście kuzynami.
-Dalej...nawijaj...
-No i zapytałem go czy mogę przyjść Cię odwiedzić. Odpowiedział że tak, poinstruował mnie gdzie znajdują się prezerwatywy...
-Idiota...
-To nie takie głupie... - powiedział z małym uśmieszkiem.
-ASH!
-No dobra, przepraszam... i powiedział, żebyśmy dobrze się bawili. A więc żeby Cię nie przestraszyć moim wbiciem do Ciebie na chatę zadzwoniłem. Przyjechałbym tak czy tak, daleko nie mam.
-Ashton...czy Ty mnie lubisz? Skąd u Ciebie pomysł na odwiedzenie mnie?
-Wiesz, jak byłaś młodsza Tom wielokrotnie mi o Tobie opowiadał...
-I wszystko jasne
-Poczekaj. I już wtedy powiedziałem mu, że jeżeli Ty kiedykolwiek tutaj przyjedziesz, to pomimo że mnie nie będziesz znała itd. ja zaopiekuję się Tobą i dam Ci bezpieczeństwo. Więc on zadzwonił, czy może spokojnie wyjechać na delegację. Potwierdziłem to z uśmiechem, ciesząc się że w końcu Cię poznam. I potem ten wywiad. Przedstawiłaś się jako Kate. Zaświtało mi że to możesz być Ty, ale nie robiłem pochopnych ruchów. Dopiero potem wszedłem na stronę redakcji i zobaczyłem to nazwisko: Katherine Parks...i wszystko sprowadziło się do tego że już Cię widziałem. I teraz mogąc być tu, teraz, obok Ciebie wypełniam obietnicę daną Twojemu kuzynowi.
-Okej...Ashton, tego się nie spodziewałam. Zaskoczyłeś mnie
-Jak zwykle! No dobra, teraz kwestia że masz boski t-shirt.
-Przebrałam się specjalnie dla Ciebie!
-Ojejku, jak miło... ♥
-Więc...co robimy?
-Może najpierw zjemy pizzę, która przy dobrych lotach jeszcze nie wystygła, a potem jakiś film
-Mogę ja wybrać?
-Tak, jaki proponujesz?
-Hmmm, może Hobbita?
-No dobrze, dla Ciebie wszystko!
-Już mi nie schlebiaj...i tak nie poruchasz...
-Tom by mnie zabił...
-Pfff, zaryzykowałbyś
-No pewnie, ale chodźmy jeść tą pizzę.
-No już, już. Nie poganiaj mnie.
-Spokojnie. - wziął mnie za rękę i zaprowadził do salonu (mieszkam tu miesiąc a nadal się gubię w tej ogromnej rezydencji!), po czym przyniósł pizzę z kuchni - no to szamiemy!
..................................................................................................................................
Hej! Jejku przepraszam że mnie tak długo nie było. Szkoła, choroba, problemy. Tak wiem, głupie tłumaczenia :( ale powiem, zaskoczyłam się, bo nie spodziewałam się że pomimo że nie będzie mnie tu trochę nadal blog będzie żył. A jednak, macie moc :D
No więc teraz choruję, zaglądnęłam na bloggera i napiszę kilka postów, ale to nie znaczy że będzie kolejna przerwa! Teraz spinam moje grube 4 litery i biorę się do roboty! :) Myślę nad założeniem bloga ff na którym pisałabym tylko i wyłącznie jedno dłuuuuugaśne opowiadanie. Co o tym myślicie?
+będę pisać opowiadanie z pierwszoosobowej perspektywy. Będzie mi łatwiej pisać, a Wam czytać :)
NAJWAŻNIEJSZA INFORMACJA WIEM ŻE CAPS LOCK NIE FAJNY ALE WAŻNE!
W opowiadaniu pojawiła się wzmianka o koszulce "Out Of My Limit". Tą i wiele innych koszulek, topów, kubków itd kupisz tutaj http://5sos.cupsell.pl/ . Zapraszam do zakupów! :)



poniedziałek, 13 października 2014

Opowiadanie (Ash). Część 2

Rano wstałaś...dopiero środa...
Dla pewności sprawdziłaś czy to wszystko nie był sen. A jednak nie. Sms-y były wciąż w telefonie. Nie zostało Ci nic innego jak tylko się cieszyć. Zeszłaś na dół. Zjadłaś śniadanie. Ubrałaś się w bladoróżowe dżinsy, pomarańczową bluzkę i czarną marynarkę. Wyszłaś do pracy. Gdy tam dotarłaś usiadłaś wygodnie przy biurku i spisałaś wywiad, po czym wysłałaś go do działu publikacji.
Po całym dniu pracy wróciłaś do domu. Zrobiłaś sobie kolację. Zaniosłaś ją na górę, włączyłaś laptopa i w towarzystwie muzyki jadłaś posiłek. Potem na facebooku poszukałaś profilu Ashtona. Wysłałaś zaproszenie. Zaakceptował je bardzo szybko. Zaczął rozmowę:
- Cześć! Jak się masz?
- Nawet dobrze. Jestem mega zmęczona ale żyję.
- Ojej, biedna. Już niedługo się spotkamy :)
- Cieszę się :)
- Mam pytanie...
- Tak?
- Masz chłopaka?
- Czemu pytasz? Nie mam :(
- Znajdzie się ktoś, kto jest Ciebie wart. Obiecuję Ci to.
- Skąd możesz wiedzieć?
- Jesteś piękna, miła, cudnie się uśmiechasz :) Faceci to lubią.
- A nie lecą na cycki itp?
- To jest odrębny gatunek. Ja jestem normalny ;)
- Przynajmniej jeden normalny :D
- Nie mogę się doczekać soboty! Muszę już lecieć. Chłopaki wołają :/
- Leć Ash ;) do jutra (?)
- Po co pytajnik? Pewnie że do jutra!
- No to pa. Trzymaj się! ;)
- Pa Kate! Będę tęsknił :(
Potem oczywiście ktoś musiał przerwać te chwile. Zadzwoniła do Ciebie mama chcąca porozmawiać o Twoim życiu teraz. Wszystko jej opowiedziałaś, była zadowolona, ale nie potrafiła odpuścić jednego pytania: Masz chłopaka?
Ash nim nie był (przynajmniej jeszcze), więc byłaś zmuszona zaprzeczyć. Miałaś 19 lat i nikogo u boku. Nie martwiłaś się tym. Ważna była praca. Żeby kiedyś móc założyć spokojnie rodzinę. Mama chwilę pogadała o tym jak u niej, a potem się rozłączyła.
Położyłaś się na łóżku. Myślałaś o nim. Zakochałaś się?! Nie możliwe! Coś sobie obiecałaś! Ale coś tu nie gra... Ash się nie narzuca. Może warto dać mu szansę jeśli jej chce. Może jest inny? Miałaś jutro wolne, więc na spokojnie myślałaś o tym wszystkim. Nawet nie wiedziałaś w którym momencie zamknęłaś oczy.
______________________
Hej laski! Chyba najbardziej nudna część opowiadania za nami. Potem już będzie tylko ciekawiej ;)
Mam nadzieję że się podobało i do następnego postu! Pa :*

poniedziałek, 6 października 2014

Krótkie imaginy #1

1. Siedzisz z Luke na kanapie. Oglądacie jakiś głupi film jedząc popcorn. Nagle do pokoju wbiegają chłopaki i krzyczą: Czemu wy się przytulacie?
Luke: A przyjaciele nie mogą się przytulać?
Calum: Jak to przyjaciele? Liczyliśmy na gorącą sensację z ostatniej chwili!
Luke: Niestety nie do... chociaż w sumie [T.I.], czemu nie spróbujemy?
Ty: No ja nie wiem... nigdy o tym nie rozmawialiśmy.
Luke: To może pora zacząć?
Ash: Okay gołąbki. To my was zostawiamy.
Luke: Poszli mi stąd! *wyszli*
Ty: To było tak na serio?
Luke: Ja nigdy nie żartuję.
Ty: Więc...
Luke: Cicho bądź i chodź do mnie.
Przyciąga Cię do siebie i delikatne całuje. Oczywiście w tle słychać oklaski chłopaków.
_____
2. Jesteś w Ameryce. Jeździsz na rolkach gdy nagle poczułaś w kieszeni wibracje. SMS. Zjechałaś lekko na bok i zaczęłaś odpisywać. Nagle ktoś Cię potrącił.
Ty: Stary patrz jak jedziesz...
Calum: Przepraszam, nie zauważyłem.
Ty: Dobra, nie ma się co obrażać. [T.I]
Calum: Calum Hood
Ty: Ten z 5 Seconds Of Summer?
Calum: A co? Fanka? *uśmiech*
Ty: Jeśli można tak powiedzieć...
Calum: Słodko się rumienisz ●﹏●
Ty: Znowu?
Calum: Chcesz się umówić?
Ty: Nie zartujesz prawda?
Calum: Pod żadnym pozorem!
Ty: No to ok... kiedy i gdzie?
Calum: Jutro? O 16. Bądź przy Ashwin Street :)
Ty: No dobrze...
Calum: No to do jutra. I nie przyjeżdżaj na rolkach.
Ty: Hahaha, dobrze. Papa.
Calum: Papa :*
_____________________
3. Leżysz na łóżku. Piątkowy wieczór...wolno Ci po ciężkim tygodniu. Nagle słyszysz dzwonek do drzwi. Wpadają Twoi dobrzy kumple z 5SOS.
- No to sobie pospałam... -pomyślałaś.

- Hej mała! Powitali Cię Luke, Ash i Calum.
- Cześć [T.I.]. Jak tam się zaczyna weekend? - spytał Michael
- Dobrze, ale padam na twarz.
- Może niepotrzebnie przyszliśmy - wtrącił Ash
Byłaś słaba, więc opadłaś delikatnie na Michael'a. On mocno Cię przytulił i dodał:
- Może zaniosę Cię na górę, odpoczniesz chwilę a ja przyjdę za 2 godziny o obejrzymy w piątkę film. Co Ty na to?
- Ok. Dziękuję chłopaki!
- Nie ma problemu. Biedactwo.
Po tych słowach Mikey wziął Cię na ręce i zaniósł do Twojego łóżka.
Po dwóch godzinach wrócił, delikatnie obudził i pomógł zejść na dół. Oglądając film leżałaś na ramieniu Clifforda. O 1 w nocy chłopaki rozeszli się po pokojach. Michael został z Tobą. Wtuliłaś się w niego.
- Kocham Cię Mikey - wyszeptałaś
- Ja Ciebie też!
Pocałowaliście się mocno, zasypiając w jego ramionach czułaś się bardzo bezpiecznie.
_______________________
No to po przerwie mamy kilka imaginów. Jutro jadę do koleżanki na urodziny. A teraz jestem mega zmęczona...Dobranoc! ˇωˇ

niedziela, 5 października 2014

Opowiadanie (Ash). Część 1

Jesteś młodą dziennikarką pisma dla nastolatek. Dostałaś zlecenie wywiadu z 5 Seconds Of Summer. Wiedziałaś o nich dużo, magazyn dla nastolatek to źródło nowin o nich. Pomimo wszystko wieczorem przeszukałaś internet. Ułożyłaś pytania i spokojnie położyłaś się spać. Wstałaś, godzina 14.00. Masz być na 15! Szybko ogarnęłaś się, zrobiłaś makijaż i wybiegłaś z domu. Lekko się spóźniłaś. Chłopaki czekali na Ciebie. Wytłumaczyłaś im wszystko, a Calum podszedł, objął Cię ramieniem i uspokoił że nic się nie stało. Po chwili czułaś się już luźno. Po wywiadzie chciałaś wyjść, ale Ash złapał Cię za rękę.
Ash: Hej, czy dasz się wyciągnąć na kawę w piątek wieczorem? Jesteś mega urocza i chciałbym Cię poznać. Jestem Ashton Irwin.
Ty: Miło mi. Kate. Przykro mi Ash, ale w piątek pracuję. Ale w sobotę wieczorem czemu nie?
Ash: Naprawdę chcesz? *ulga*
Ty: Tak, naprawdę.
Ash: To w sobotę o 18, w Rainforest Café, przy Shaftesbury Avenue. Może być?
Ty: Pewnie, co prawda nigdy tam nie byłam, ale mam nadzieję że mi się spodoba ;)
Ash: Strasznie się cieszę. Masz tu mój numer *podaje karteczkę*, jakbyś nie wiedziała jak trafić to zadzwoń.
Ty: Okej, dziękuję bardzo. *stanęłaś na palcach i dałaś mu całusa w policzek*
Ash: Ojej, dzięki!
Ty: Nie ma problemu. To do soboty.
Ash: Do soboty!
Chłopaki nie ukrywali podziwu dla Asha. A Ty kiedy byłaś już w domu, poczułaś szczęście, bo ten facet jest mega fajny. Napisałaś sms do chłopaka o treści:
"Hej Ash ;3 Jestem w domu. Dotarłam bezpiecznie."
Po chwili dostałaś odpowiedź:
"Cieszę się że napisałaś. My jeszcze jedziemy, ale jeszcze jakieś 15 minut i będziemy w domu."
Z uśmiechem na ustach napisałaś tylko: "Idę już spać... jestem mega zmęczona. Dobranoc :* napisz jak dojedziecie."
Ash odpisał po 10 minutach "Jesteśmy w domu. Dobranoc Kate ;3".
Po chwili od odłożenia telefonu usnęłaś. Zmęczona, ale bardzo szczęśliwa.
_________________________
Pierwsza część opowiadania z Ashton'em za nami. Pisane spontanicznie. Mam nadzieję że się podoba. Tymczasem lecę na lekcje! Do zobaczenia! ;3

Zaczynamy + kilka krótkich opowiadań

Cześć! Nazywam się Gabrysia. Mam 15 lat. Interesuję się siatkówką,muzyką i oczywiście 5 Seconds Of Summer ;3 Ten blog będzie źródłem opowiadań o naszych chłopakach ;D Mam nadzieję, że się polubimy. Na dole możecie obserwować bloga ;) A teraz kilka obiecanych opowiadań:
1. Chłopaki są gdzieś w Azji:
Azjatki mówią w swoim języku
Luke&Ash patrzą na Caluma
Ash: Calum, co one powiedziały?
Calum: Walcie się chłopaki! Ile razy do cholery Wam mówiłem że nie jestem azjatą!?
2. Życie z chłopakami:
Ashton: [T.I]!
Ty: Co?
Ashton: Gdzie jest Calum?
Ty: Skąd ja mam wiedzieć?
Michael: [T.I]
Ty: Co?
Michael: Jestem głodny!
Ty: To zrób sobie coś do jedzenia. Przecież wiesz gdzie jest kuchnia.
Luke:[T.I]
Ty: Co chcesz?!
Luke *zaczyna płakać*
Ty: *facepalm*
Calum: [T.I]!
Ty: Gdzie Ty do cholery byłeś?
Calum: Zobaczcie co mam! *trzyma pieska na rękach*
Chłopcy: YAY!
Ty: Jak ja z wami wytrzymuję?
Calum: *podchodzi do Ciebie z psem*
Pies: *gryzie Twoje włosy*
Calum: On Cię lubi
3. Spotkanie rodzinne.
Babcia: Więc, jak ma na imię Twój kawaler?
Mama: Nie!
Tata: Nie!
Pies: Nie!
[Otwierasz prezentację na 100 slajdów]
Ty:Cieszę się że pytasz :D
______________________________________
Ok, pierwsze koty za płoty. Mam nadzieję że Wam się spodobało ;3 Za wszystkie ewentualne literówki przepraszam, piszę z telefonu. Zapraszam Was na kolejne opowiadania, śledźcie mojego bloga i bądźcie na bieżąco :)
A tymczasem macie tu jeszcze kilka zdjęć z Instagram ;3